siena.com.pl

• dodał: Anusz
• 21.09.2023; godz. 07:56
• źródło: lanazione.it
• foto: acrsiena1904.it

Alessandro Favalli, który po dwóch sezonach gry w ACR Sienie stał się wolnym agentem, był jednym z najbardziej stabilnych i wydajnych graczy. Lewy obrońca wciąż szuka nowego pracodawcy.

"To było skomplikowane lato. Niestety, karzą mnie przepisy, które faworyzują grę młodzieżowcami w Serie C, często na mojej pozycji. Młodzi zawodnicy mają potem trudności, gdy wychodzą z systemu limitów."

Rozczarowanie wzrasta, jeśli wziąć pod uwagę, że Alessandro Favalli miał jeszcze dwa lata kontraktu. "Zawsze miałem nadzieję, że ostatecznie Montanari zarejestruje klub, a potem go sprzeda. Były sygnały, ponieważ przeżyliśmy szalony sezon, ale miałem nadzieję na szczęśliwe zakończenie."

Ostatnie miesiące były najtrudniejsze. "Za każdym razem, gdy zbliżał się termin, nie byliśmy pewni, czy prezydent zapłaci. Na początku prezydent pojawiał się na boisku, dając tysiące obietnic, których nie dotrzymywał. Potem nigdy więcej się nie pojawił i zadzwonił tylko do dwóch lub trzech osób, narzekając na nasze prośby. Od marca wszyscy wiedzą, jak poszło."

Jednak problemy zaczęły się wcześniej. "Bez Salviniego sytuacja się pogorszyła. Potrafił utrzymać równowagę, ale gdy został wykluczony, trener poparł klub, a problemy zaczęły się od sprzedaży Silvestriego i problemów z Crescenzim. Od tego momentu rozłam był nie do naprawienia."

Z zewnątrz wydaje się, że punktem nieodwracalnym był "strajk" przed meczem z Anconą. "Już przed Chiavari były różne problemy, także z trenerem, które zaczęły się po meczu z Lucchese. Ale po powrocie z Ligurii sytuacja się pogorszyła. Zdecydowaliśmy, że to nie jest sprawiedliwe, że tylko my, chronieni umowami federalnymi, dostawaliśmy wynagrodzenie, podczas gdy lekarze, magazynierzy i fizjoterapeuci nie mieli płacone. Od tego momentu zaczęły się nieskończone komplikacje i absurdalne sytuacje. Ale zachowaliśmy piękną drużynę, która pozwoliła nam godnie dotrzeć do końca."

Mimo wszystko Robur wrócił. "Ucieszyłem się, gdy dowiedziałem się, że Siena odrodziła się, choć od dołu, i że ludzie wreszcie mogą myśleć o meczach. Często rozmawiam z Bianchim, wiem, że jest kapitanem, i cieszę się z jego sukcesów. Nie ukrywam, że Siena, nawet w Eccellenza, nie pozostawia mnie obojętnym, choć czekam na rozwiązanie w Serie C. Dla Sieny nigdy nie zamknę drzwi, bo czułem się tam doskonale, tak samo jak moja rodzina. Wszystko było idealne, z wyjątkiem zakończenia."

• Siena