Jeszcze półtora miesiąca temu, nikt nie mógł sobie wyobrazić, że "wyjazd" do Sinalunga, będzie dla Robura meczem sezonu. Po trzech kolejnych porażkach z Trastevere, Badesse i Montevarchi oraz po nieszczęśliwym remisie z Foligno, na Angeletti, Bianconeri zagrają o dużo, bardzo dużo. Z dwóch powodów: po pierwsze, ponieważ oznaczałoby to, że drużyna przeciwko przeciwnikowi, który uważa utrzymanie za mistrzostwo, nie była w stanie podnieść głowy. Po drugie, ponieważ strata do pierwszego miejsca, zakładając, że nikt z czołówki nie straci punktów, stałaby się naprawdę duża i trudna do odrobienia. I jest prawie zdumiewające, że to pierwsze miejsce, oddalone już o dziesięć punktów, jest teraz zajęte przez Cannarę. Tak, Cannarę, tę drużynę, którą Guidone i jego koledzy zjedli jednym kęsem około półtora miesiąca temu. Robur pokazali swoją siłę na Spoletini w dniu 20 grudnia zeszłego roku. Była to gra bez historii, zdominowana, po której Siena chwilowo zajęła pierwsze miejsce w grupie i było przekonanie, podopieczni jeszcze wtedy Gilardino rosną w siłę... Tam, na skrzydłach Mignaniego, Guidone i nowo odkrytego Martina, zdawały się spełniać marzenia o chwale. Zamiast tego, 4:1 z Cannarą było ostatnim sukcesem ery Gilardino. A także Sieny, która potem wpadła w wir niezrozumiałych wyborów i nieufności, co doprowadziło do słąbych i zniechęcających występów. Do protestów i mocnych stanowisk.
Dwie różne mentalności, dwa różne języki próbowały się połączyć, ale bez wzajemnego zrozumienia, zwłaszcza bez powodzenia. Kompromis w tym, co dobrze zbudowane, z tysiącem trudności. Tak więc, podczas gdy najlepszy strzelec grupy, Ubaldi z rocznika 1999 - nie Cristiano Ronaldo, z całym szacunkiem- nadal zdobywa gole, ciągnąc swoją skromną Cannarę, rzucony i zdezorientowany Robur zagra o swoją przyszłość na Angeletti w Sinalunga, z nadzieją, że nadejdzie wiosna, która może zmienić sezon. Jak to się mogło stać po meczu z Cannarą, który Siena wygrała 4:1.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.