Gorzka porażka po tylu pozytywnych wynikach... mecz, w którym "nie włożono żadnej ręki". Zdarza się, to boli, ale to nie skandal, to tylko kolejny znak, że są to rozgrywki, w których wszystko jest możliwe. Wczorajsza porażka usankcjonowała fakt, że awans na pierwsze miejsce jest coraz większą utopią, ale szczerze mówiąc, było tak jeszcze przed poślizgiem na Montespaccato...
Pozostaje żal po wielu wcześniejszych sytuacjach, które postawiły nas w pozycji goniących za częściowo poprawionymi błędami w toku pracy, ale wciąż warunkującymi awans lub jego brak. Wreszcie, jak mówią w tych sytuacjach "nie kopie się leżącego" i nawiązuje się tu również do wielu wątpliwych sędziów w trakcie sezonu, zwłaszcza do ostatniego, wczorajszego - jednego z najgorszych w historii.
Wszystko skończone? Nawet tak nie myślcie! Mistrzostwa toczą się dalej, z innymi ważnymi wyzwaniami i celem do osiągnięcia jakim jest jak najwyższe miejsce w tabeli, przynajmniej po to, aby lepiej rozegrać teoretyczne nadzieje na repasaż. Pozostało jeszcze siedem meczów, kilka lub wiele, zależy od punktu widzenia ale z pewnością wszystkie bardzo ważne, aby uczynić mistrzostwa takimi, w których trener Gilardino i jego zespół popełniają mniej błędów i odnoszą mniej gorzkich porażek. Potraktujmy je jako "próbę generalną" przed Sieną jutra, ponieważ historia Sieny nie kończy się na Montespaccato!
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.