Nie, to nie w porządku. To po prostu nie działa. W Ankonie, Robur poniósł trzecią z rzędu porażkę. Nokaut bardzo podobny, jeśli chodzi o sposób przebiegu do poprzednich kraks i jeśli kto woli, także do pobłogosławionego szczęściem w ostatnich minutach występu z Olbią.
Dobrze rozegrana pierwsza połowa, dwa gole przewagi - brawa dla Óttara Magnúsa Karlssona, który zasługuje na koszulkę startową, a także dla Cristiano Baniego, który był gotowy po zakończeniu gry w obronie, a następnie trzy gole stracone w ciągu kilku minut. Bardzo podobnie stracone, po stałym fragmencie gry, jest to jednoznaczny znak braku koncentracji. A przy potrójnym gwizdku świadomość, że wyrzuciło się do kosza kolejną doskonałą okazję do cofnięcia biegu, który ma teraz tempo drużyny niższej rangi.
Jeśli trener Massimiliano Maddaloni nie zrozumie, gdzie jest problem, który brzmi jak alarm - jeśli coś liczy się w liczbach, Ci z Bianconeri mówią sami za siebie. Spośród 18 straconych bramek, jedna trzecia padła w ciągu ostatnich 180 minut, 12 w ostatnich sześciu meczach, z dwoma zwycięstwami i czteroma porażkami. To za mało, by aspirować do zaszczytnych miejsc w tabeli. Kilka dodatkowych remisów, z kilkoma mniej zdobytymi golami, ostatecznie pozwoliło Sienie pozostać przywiązaną do pierwszego pociągu w tabeli po pierwszej części sezonu. A jeśli cios był dość duży dla zespołu, trzeba natychmiast podnieść głowę, aby zatrzymać niebezpieczne błędne koło, gdzie nawet otoczenie nie jest spokojne, czując gniew i oburzenie, które się rozszerza.
I nie mogło być inaczej w rozgrywkach, które rozpoczęły się na fali entuzjazmu po repasażach i zawijały tydzień po tygodniu.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.