"Lider opuszcza boisko", skandowały trybuny stadionu Daniele Berni w Badesse po końcowym gwizdku arbitra w meczu Siena-Colligiana. Tak, pokonując także Biancorossi, jedną z najbardziej utytułowanych drużyn w grupie, Robur powiększył przewagę nad bezpośrednimi rywalami, którzy, w przeciwieństwie do Bianconeri, potknęli się (Castiglionese zremisowało, a Nuova Foiano przegrała), umacniając jednocześnie samodzielne prowadzenie.
To był prawdziwy pokaz siły podopiecznych trenera Lamberto Magriniego, którzy pomimo niezbyt optymalnych warunków na boisku, zakończyli mecz imponującym wynikiem 3:0, kierując spotkaniem po zaledwie 10 minutach za sprawą bramki Roberto Candido, który przekonał do siebie szkoleniowca i po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił w wyjściowej jedenastce.
Chwilę później trequartista drugi raz wpisał się na listę strzelców i potwierdził, że technicznie ma niewiele wspólnego z Eccellenza. Tak jak wielu jego kolegów: wystarczy wymienić kilku, na przykład Lorenzo Lollo, z innej planety, czy Elia Galligani, który postawił pieczęć na ostatecznym wyniku.
Jeśli wartość drużyny jest niekwestionowana (z Filippo Boccardim nadal poza grą i zawodnikami, którzy jeszcze nie są w najlepszej formie, jak sam Roberto Candido), uderzająca jest także alchemia, która wytworzyła się w grupie zbudowanej w błyskawicznym tempie; stały wzrost Bianconeri zauważalny jest mecz po meczu. Jedność celu, jaka charakteryzuje Robur, widać w każdym geście, w każdym biegu do kolegi z drużyny, w uściskach po każdym golu. Marsz Bianconeri, któremu udało się przywrócić entuzjazm wśród kibiców, zmusił do przeżycia swojej pasji w kategorii, której nigdy wcześniej nie doświadczyli i na stadionie, który nie jest ich stadionem, ze względu na niemożność wykorzystania Artemio Franchi (data 7 grudnia jest coraz bliżej…).
Droga jest jeszcze długa, pełna przeszkód, a według zasady wielkich liczb wcześniej czy później nadejdzie również pierwsze potknięcie. Ale wrażenie jest takie, że ta drużyna naprawdę może zmieść ligę, że ma wszystkie karty w ręku, aby awansować do Serie D bez zbytniego cierpienia, dyktując warunki przeciwnikom. Tymczasem Lamberto Magrini i jego podopieczni cieszą się prowadzeniem, a kibice mogą śpiewać "lider opuszcza boisko".
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.