Kilka godzin na cieszenie się zasłużonym sukcesem z Entellą i od razu nowe wyzwanie przeciwko czerwonej latarni grupy, ale będzie to bardzo zdradzieckie i zarazem ważne spotkanie. Podstępne, bo Viterbese da z siebie wszystko, aby odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie, ważne, bo Siena zostanie wezwana do nadania ciągłości temu, co zostało wyrażone w liczbach i pokazane w sobotnim spotkaniu.
W tej chwili sytuacja jest jasna, Bianconeri grają w ustawieniu 5-3-2, co nie jest czymś nowym, a dystans do trzech czołowych miejsc jest występujący: pięć punktów do lidera, trzy do Ancony i dwa do Ceseny. Liczby mówią same za siebie i dodatkowo pokazują znaczenie wygranej z Entellą, ponieważ nie wygranie całej stawki zepchnęłoby Robur dalej od pierwszych trzech miejsc, co utrudniłoby wszystko.
Odpowiedź, której wszyscy oczekiwali, nadeszła we właściwym czasie i trzeba pochwalić zespół i trenera, którzy włożyli całą swoją energię i umiejętności w to spotkanie. Tylko róże i fiołki? Niestety nie, ponieważ kolejni dwaj ważni zawodnicy doznali urazu w sobotę i dołączyli do innych znajdujących się pod opieką sztabu medycznego.
Fizyczne kłopoty prawdopodobnie wynikają z różnego przygotowania graczy, które zaobserwowała grupa trenera Alberto Gilardino, wielu graczy przybyło po 8 sierpnia, ale problem istnieje i to karze wybory szkoleniowca zmuszonego do nieustannego przeglądania swojej szachownicy.
Wyzwanie z Viterbese jest tuż za rogiem, stawka jest jak zawsze wysoka, a ciągłość wyników jest sekretem wspinania się coraz wyżej. Dokąd? Rozgrywki powiedzą to w swojej kontynuacji, na razie należy cieszyć się dobrymi rzeczami, które widać: od żelaznej obrony, po liczby Ignacio Lores Vareli i Francesco Disanto, ten ostatni coraz bardziej staje się kluczowy i niezastąpiony.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.