Dzień po dniu odpoczynku, udzielonym przez trenera Lamberto Magriniego po zwycięstwie nad Astą, drużyna Robur wznowiła treningi. Z boiska z Uopini nadeszły dobre wieści: Giovanni Ricciardo wrócił do zajęć z zespołem, choć z dużą ostrożnością. Napastnik powinien jednak być gotowy na niedzielne wyjazdowe spotkanie z Pontassieve, które zajmuje ostatnie miejsce. To ważny powrót dla trenera Lamberto Magriniego, który będzie miał dodatkowy atut w swojej ofensywie, zwłaszcza po tym, jak Filippo Boccardi pauzował w zeszłym tygodniu.
Dodatkowa alternatywa dla budowy wyjściowego składu, ale także dla ewentualnych zmian w trakcie meczu (w zeszłą niedzielę przeciwko Asta na ławce rezerwowych z napastników dostępny był tylko Carlo Ravanelli). Stan kapitana Tommaso Bianchiego, który został zmuszony do wcześniejszego opuszczenia boiska w wyniku uderzenia w biodro, nie budzi szczególnego niepokoju: bolesny cios nie powinien pozostawić żadnych długotrwałych konsekwencji. Mimo to, dobre sygnały napłynęły od nowo przybyłego Roberto Candido, wysokiej jakości trequartisty, który może również grać jako mezzala, który zadebiutował w barwach Bianconeri wpisując się na listę strzelców przeciwko Asta.
Natomiast Hagbe Hagbe z rocznika 2004 nie weźmie udziału w meczu, ponieważ musi jeszcze odbyć dwa z trzech spotkań zawieszenia, nałożonych na niego po czerwonej kartce w starciu z Terranuova Bracciolini za akt agresji. Nie powinno więc być większych nowości w składzie przeciwko Pontassieve: na środku obrony Daniele Cavallari i Enrico Biancon wydają się znaleźć zgranie, które zasługuje na miejsce wśród starterów, chociaż Emmanuel Achy, tydzień po tygodniu, podnosi swoją wartość. Jeśli zaś chodzi o boki, trudno znaleźć miejsce dla Giuseppe Agostinone, gdyż dobrze spisują się Andrea Morosi i Leonardo Bertelli.
Niezależnie jednak od tego, kto wyjdzie na boisko, jeśli prawdą jest, że każdy mecz niesie ze sobą pułapki, to w starciu z Pontassieve błąd, jaki może popełnić Robur, polega na lekceważeniu rywala. W niedzielę, bardziej niż kiedykolwiek, Bianconeri muszą wyjść na boisko z maksymalną pokorą, podejmując nawet ostatnią drużynę w tabeli z szacunkiem i bez wyniosłości, pomimo różnicy w osiągnięciach potwierdzonej przez liczby. To, czego trener Lamberto Magrini od pierwszego dnia na ławce Sieny wymagał od swojej drużyny.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.