Z Olbią potrzeba było zwycięstwa i to było zwycięstwo! Między światłami (wiele) i cieniami (też wiele), Siena zdobyła trzy punkty na wełnianej nitce, a bramka Óttar Magnúsa Karlssona rozwścieczyła wyspiarzy. Dobra pierwsza połowa pokazała, że bramka była w powietrzu, która pojawiła się szybko na początku drugiej połowy dzięki niesamowitemu Francesco Disanto i powtórzyła się po zaledwie trzech minutach za sprawą wracającego Giuseppe Caccavallo.
Wynik, który wydawał się być schowany w sejfie, ale nagle zgasło światło i podopieczni Maxa Canziego zdołali osiągnąć nieoczekiwany remis, wywołując obawy wśród szeregów Bianconeri. Co wydarzyło się w tych środkowych dziesięciu minutach drugiej połowy? Trudne do zrozumienia, prawie niemożliwe dla tych, którzy ograniczają się do bycia reporterem lub kibicem, ale na pewno nie dla Massimiliano Maddaloniego, który żyje w zespole na co dzień i w 360 stopniach. Drużyna zmienia skórę i widać rękę trenera, ale to, co wydarzyło się w sobotę, sugeruje, że jest jeszcze praca do zrobienia.
Wraz ze zbliżającym się powrotem Alberto Paloschiego (wreszcie!) rzeczy się zmienią, trener będzie mógł przeprojektować drużynę i znaleźć równowagę, której w niedzielę w niektórych momentach meczu brakowało. Zespół jest czwartym miejscu w tabeli, będzie musiał bronić swojej pozycji i jeśli to możliwe, ponownie awansować, co nie jest łatwe, ale możliwe, zwłaszcza jeśli uda się zapewnić ciągłość wyników.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.