Ci, którzy spodziewali się, że coś pójdzie nie tak, byli zawiedzeni... było jeszcze gorzej. A wina leży wyłącznie w Sienie. Od początku sezonu do dzisiaj, tylko i wyłącznie błędy własne, nic więcej...
Masochistyczna sekwencja bzdur, nie ma innego sposobu na zdefiniowanie tego, którą może zatrzymać dopiero koniec sezonu. Oczywistą potrzebą jest ogólne oczyszczenie, odnowienie idei, intencji, a przede wszystkim zawodników. Po takiej porażce rozstanie jest najlepsze dla wszystkich. Potwierdzenie na kolejny sezon tych samych architektów tego zniszczenia byłoby szkodliwe i aroganckie. W tym sensie, naprawdę bardzo dobrze zrobiłoby przybycie Giorgio Perinettiego, który w przeciwieństwie do innych wie, czym jest piłka nożna. Wieloletni dyrektor, do którego przemawia program szkoleniowy, a nie dyżurny adwokat, coraz rzadsza postać, której można ślepo ufać.
Na koniec niechciana rada dla tych, którzy odejdą. W momencie pożegnania lepiej nie mówić o budżetach i zespołach, które wydały najwięcej… tutaj brakowało pomysłów i strategii. Słysząc, jak trener mówi, że "kiedy wyłączył się Stefano, gra się skończyła, tylko on może minąć rywala i stworzyć przewagę. Tylko on może niepokoić drużyny przeciwne. Dziś zmiany nie były na równi, zawodnicy, którzy weszli, zrobili negatywną różnicę". Jest jedynym, który może niepokoić drużyny przeciwne i musi skłonić ludzi do myślenia o tym, kto zbudował drużynę i tych, którzy poparli pewne wybory. Zbyt wielu niedojrzałych lub nieodpowiednich graczy w tej kategorii. Zbyt wiele niewiadomych na poziomie fizycznym. Za dużo zakładów. Zbyt wiele błędów, na które, aby móc zaradzić, było już za późno.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.