Przeznaczenie jak wiadomo, czasami płata dziwne sztuczki. A nagłe przybycie Alberto Paloschiego do Sieny wydaje się być jedną z tych historii zapisanych w gwiazdach. Coś nieoczekiwanego wisiało w powietrzu, a dyrektor sportowy Giorgio Perinetti pracował przez wiele dni, aby wprowadzić do Robur środkowego napastnika, który byłby w stanie zagwarantować kilka bramek w Serie C i wiadomo było, że niespodzianka może przyjść w każdej chwili.
Po problemach napotkanych w negocjacjach z Perugią w kwestii Federico Melchiorriego, Bianconeri postanowili wysłać sygnał do Serie C, skupiając się na zawodniku wysokiego szczebla, takim jak Alberto Paloschi. Wychowanek Milanu, urodzony w 1990 roku, grał prawie całą swoją karierę w Serie A, gdzie strzelił 60 goli w 269 meczach. Są to liczby, którymi chyba nikt nie może się pochwalić w Lega Pro, ale to właśnie jego debiut w elicie włoskiego calcio w koszulce Rossoneri uświadamia, jak bardzo Robur jest z nim połączony w swoim przeznaczeniu.
Dnia 10 lutego 2008 roku, osiemnastoletni wówczas Paloschi, zadebiutował w Serie A na San Siro i jako prawdziwy predestynowany, już po 18 sekundach od wejścia na boisko zdobywa bramkę, która decyduje o wygranej w spotkaniu. Ale to nie był zwykły mecz, tego dnia przeciwnikiem Milanu była Siena. Jest to krąg, który się właśnie zamyka dla byłego napastnika Chievo i Parmy. Mamy nadzieję, że teraz przed nim i Robur może otworzyć się nowy, wspólny cykl goli i zwycięstw.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.