Trener Michele Mignani spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej przed sobotnim spotkanie z Lucchense w ramach meczu 31. kolejki Serie C.
"Lucchese nie umarło, doświadczają różnych sytuacji korporacyjnych, ale demonstruje na boisku, że wciąż żyje, zwłaszcza w grach, w których istnieje zaściankowość: dowodzi tego remis z Pisą w ostatniej kolejce, gdzie zmierzyli się z trudnymi derbami i zrobili ważny wynik. Mecz w pierwszej rundzie można uznać za jeden z kluczowych w naszej podróży. Jechaliśmy tam nie będąc jeszcze sobą, gdybyśmy wówczas nie wygrali, to kontynuacja byłaby trudna do opanowania. Od tego momentu rozpoczął się nasz rozwój. Teraz jesteśmy zespołem, który może denerwować wszystkich. W tym momencie sezonu nie możemy sobie pozwolić na zwolnienie, stopa musi być przymocowana do pedału gazu. Ten sezon źle się rozpoczął i stopniowo przychodziły różne sytuacje, jak ta z Pro Piacenzą, a następne mogą być z Lucchese, a także o Cuneo... Nie ma pewności, nigdy nie było i nie będzie. Punkty są odejmowane, zmienia się liczba zespołów... Mam nadzieję, że Lucchese i Cuneo będą mogły zakończyć sezon i dać poczucie wiarygodności naszej grupie, w przeciwnym razie trudno będzie sporządzić prawdziwe w tabelę, ponieważ sezon będzie jeszcze bardziej zniekształcony. Nie jesteśmy w stanie nic zrobić, dostosowujemy się od pierwszego meczu, myśląc tylko o grze w piłkę, chcą zdobyć jak najwięcej punktów. Brak Gliozziego? Będziemy musieli poradzić sobie bez niego, ale nie jest to myśl, która odbiera mi sen. Kto zagra, wykona swoje zadanie. Cesarini? Jest piłkarzem, który może podnieść nasz poziom, może zrobić różnicę. Teraz musi wysłać odpowiedni sygnał dla trenera i kolegów z zespołu. Musi nas przekonać, że jest gotowy. Dotyczy to także chłopaków, którzy mają mniej przestrzeni. Cianci, Fabbro, Di Livio... Wszyscy mają szansę stać się decydującymi." - powiedział trener powiedział trener Michele Mignani.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.