To intensywne dni dla Sieny. Trener Stefano Argilli kończy przygotowania z myślą o Trastevere, klub ocenia niektóre aspekty na przyszłość, w tym szkoleniowca, podczas gdy niektóre operacje są przeprowadzane podczas zimowego mercato, z których pierwsza doprowadziła do zakontraktowania Litwina Artūrasa Žulpy.
Niestety wygrany mecz z Sangiovannese będzie musiał zostać powtórzony z powodu błędu technicznego sędziego, który w doliczonym czasie gry nie wykluczył z gry Ricardo Farcasa. Podczas gdy, klub przygotowuje apelacje, podopieczni trenera Stefano Argilliego od razu myślą o niedzielnym meczu z Trastevere, jedną z najsilniejszych drużyn w grupie. Jak przygotowuje się zespół Stefano Argilli? Zapytaliśmy Guglielmo Mignaniego, jednego z najlepszych na boisku w środowym meczu.
Wracając do meczu z Sangiovannese, był to czasami dobrze wyważony mecz, co pozwoliło wam wygrać?
"To był bardzo zacięty mecz. Wiedzieliśmy, że to będzie ciężka gra, w której rywale dadzą z siebie wszystko, aby móc zabrać punkty do domu. Ale byliśmy lepsi od nich, prowadziliśmy 1:0, po świetnym golu Baniego, a potem znaleźliśmy dublet z Guidone. Próbowaliśmy i byliśmy zdobycia trzeciej bramki, ale niestety przez nasz błąd straciliśmy jednego gola."
Trastevere to jeden z kandydatów do awansu, tak jak wy. Czy trochę odczuwasz wagę bezpośredniego spotkania?
"Wagę nie. Wiemy, że to doświadczony zespół, z wieloma doświadczonymi graczami, którzy grają tej lidze od lat. Ale my jesteśmy Sieną, musimy udowodnić, że jesteśmy Sieną i dlatego musimy przywołać do domu trzema punktami, które są fundamentalne dla naszego sezonu."
W San Giovanni Valdarno zróżnicowałeś linię ataku, a także zostałeś pierwszym napastnikiem. Jaka jest twoja ulubiona pozycja na boisku?
"Moją ulubioną pozycją jest środkowy napastnik, tak jak grałem w ciągu ostatnich kilku minut z Sangiovannese. Ale grając z najlepszymi, wiem, że są zawodnicy z najwyższej półki, jak Sartor, Guidone, Krušnauskas, który teraz jest kontuzjowany. Przystosowuję się więc do gry na skrzydle, ale środkowy napastnik to rola, która sprawia, że jestem szczęśliwy, czuję się najlepiej i wierzę, że mogę wnieść swój wkład do zespołu."
W sektorze młodzieżowym trenował cię Gill Voria, a teraz spotkałeś go jako asystenta trenera. Jakie masz z nim relacje?
"Mamy piękny, szczery i bezpośredni związek. Bardzo się cieszę, że znów mnie trenuje, zarówno z ludzkiego punktu widzenia, jak i wszystkiego, co może mi dać jako trener. To dzięki niemu poprawiłem wiele aspektów gry, które funkcjonują nawet teraz."
Twojego ojca Michele z pewnością nie trzeba przedstawiać w środowisku Sieny. Ogląda Twoje mecze i jakie rady Ci daje?
"Tak, często ogląda moje mecze. Kiedy jest zajęty treningami lub meczami, może też obejrzeć je później. Zawsze każe mi dać z siebie wszystko, zarówno przez minutę, jak i dziewięćdziesiąt minut i zawsze pomagać zespołowi w osiągnięciu celu."
Co oznacza noszenie koszuli Siena dla Ciebie jako sieneńczyka?
"To wielkie emocje, emocja, o której marzyłem od dziecka, kiedy poszedłem na stadion. Potem pracowałem też jako chłopiec od podawania piłek, więc noszenie tej koszulki to niesamowite emocje. Jedyną wadą jest to, że nie ma fanów, z którymi moglibyśmy się razem cieszyć."
Ale nie brakuje Ci ich uczucia, czy otrzymujesz wiadomości?
"Tak, otrzymuję wiele wiadomości. Po Cannarze było wspaniale, kiedy przyjechali nas powitać. Z Montespaccato, kiedy wynajmowali pokoje hotelowe, było cudownie. Dziękuję im za bliskość."
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.