Dziś rano odbyła się konferencja prasowa trenera Lamberto Magriniego, który w wypowiedział się przed jutrzejszym meczem z Livorno, który odbędzie się o godzinie 15:00 na stadionie Artemio Franchi w Sienie w ramach 7. kolejki Serie D.
STARCIE NA SZCZYCIE: "To będzie piękny mecz, ponieważ obie drużyny są liderami tabeli. Dwie ekipy, które moim zdaniem do samego końca będą walczyć o zwycięstwo w rozgrywkach. Przeciwnicy zaczęli z celem wygranej, zmieniając prawie cały skład. To będzie ważne starcie, ponieważ zmierzymy się z najsilniejszym zespołem w grupie, więc to doskonały test. Do tego dochodzi rywalizacja między kibicami, a żeby sprawić radość naszym fanom, przydałoby się piękne zwycięstwo. Byłaby to klasyczna wisienka na torcie".
DECYDUJĄCY MECZ?: "To absolutnie nie będzie decydujący mecz. Kiedy trenowałem Grosseto, przegraliśmy 0:3 z Monterosi, a oni wyprzedzili nas w tabeli, jednak to my ostatecznie zdobyliśmy mistrzostwo. Bez wątpienia jest to jednak najważniejsze spotkanie, odkąd jestem trenerem Sieny".
LIVORNO: "Każda drużyna ma swoje mocne strony, zwłaszcza Livorno. Mają najlepszy atak, świetnie kontratakują i bardzo dobrze wykorzystują przestrzeń, atakując pięcioma, sześcioma zawodnikami. Jednak przez tak ofensywny styl gry na początku sezonu stracili kilka bramek więcej, ponieważ narażają się na kontry. Musimy dobrze ich powstrzymywać, gdy mają piłkę, ale także potrafić im zaszkodzić, gdy ją odzyskamy, najlepiej jak najdalej od naszego pola karnego".
EPIZODY: "Nie możemy popełniać błędów ani lekceważyć pojedynczych sytuacji. Czasami takie mecze rozstrzygają się na podstawie poszczególnych epizodów, dlatego musimy zachować koncentrację, determinację i sportową zaciętość przez pełne 90 minut".
RYWALIZACJA Z INDIANIM: "Paolo ma około dziesięciu lat więcej doświadczenia na ławce trenerskiej niż ja. Szanuję go, ponieważ cenię trenerów, którzy wygrywają. Wyniki mówią same za siebie – to szkoleniowiec, który zasługuje na szacunek. Jego drużyny zawsze mają wyraźną tożsamość. Uważam, że najtrudniejszą rzeczą dla trenera jest umiejętność interwencji podczas meczu, a Paolo udowodnił, że potrafi to robić bardzo dobrze. To talent, którego nie da się nauczyć, nawet w Coverciano. Czy ja też go mam? Jedyną pochwałą, jaką otrzymałem od Camilliego, było to, że potrafię dobrze czytać grę. W Grosseto wygraliśmy wiele spotkań, zmieniając ustawienie w trakcie gry".
2006: "W przeciwieństwie do wielu innych trenerów, pracuję z tym, co daje mi klub. Czasami dodatkowy transfer wprowadza tylko zamieszanie. Jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Mieliśmy pecha z kontuzjami, ale idziemy dalej. Jeśli dołączy ktoś z rocznika 2006, to się ucieszę, ale jeśli nie, pracujemy z tym, co mamy – i tak mamy dobry skład".
ROZWÓJ: "Na początku kilku młodych zawodników, takich jak Zichella i Pescicani, miało trudności ze zrozumieniem pewnych mechanizmów, ale teraz robią ogromne postępy. Moją satysfakcją nie jest ciągłe kupowanie nowych zawodników, lecz rozwijanie tych, którzy już są. To samo dotyczy Stacchiottiego, ale widziałem także duży postęp u Giustiego od momentu, gdy do nas dołączył. Trener Pascolini to gwarancja – pod względem psychologicznym i technicznym zawsze poprawia zawodników".
SYTUACJA KONTUZJOWANYCH: "Wszyscy czują się dobrze, poza Candido, który będzie pauzował jeszcze przez tydzień, oraz Giannettim i Di Giannim. Odzyskaliśmy Bianchiego, ale nie zagra od początku. Może pomóc swoim doświadczeniem, jeśli mecz ułoży się w określony sposób".
SKŁAD: "Zagra Masini, który rozpocznie na pozycji trequartisty. Może nam również pomóc w defensywie. Nadal nie jestem w pełni zadowolony z trequartystów. Bernardo spisał się nieźle przeciwko San Donato, ale w meczu z Flaminią był perfekcyjny. To zawodnik, który w dobrej formie fizycznej może najlepiej pełnić tę rolę. Nie spodziewam się 90 minut intensywnej gry, ale mamy Boccardiego i Ruggiera jako alternatywy, a jeśli zajdzie potrzeba, także Bianchiego".
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.