MECZ: "To był mecz, którego bardzo się obawialiśmy, niezależnie od umiejętności przeciwnika, ponieważ zawsze przed przerwą zdarzają się niespodzianki. To była prawdziwa bitwa. Dobrze się bronili, postawili nas w trudnej sytuacji, mimo że prawie zawsze utrzymywaliśmy się przy piłce. W drugiej połowie, pomijając rzut karny, zatwierdziliśmy to".
PODEJŚCIE: "Nie zaczęliśmy źle, być może obracaliśmy piłkę trochę więcej niż zwykle, ale wymagała tego gra. Przeciwnicy grali ofensywnie, przestrzeń była na bokach. Musieliśmy być szybsi, gdy raz przeszliśmy pierwszą linię pressingu, musieliśmy być lepsi. Bez sensu było uderzać w mur. Potem, gdy stracisz gola, musisz ryzykować".
WYBORY: "Tworząc drużynę tego rodzaju, dokonałbym tych samych wyborów. Jesteśmy Sieną, ale zawsze wychodzimy na boisko z wielką pokorą. Jednak nie możemy nie brać pod uwagę wartości, jakie posiadamy od środka pola w górę, zawsze musimy grać, aby zawsze wygrywać. Ale byliśmy sprawni w dostosowywaniu się do sytuacji".
STRACONA BRAMKA: "W zasadzie to był nasz błąd, Bianchi być może nie zauważył przeciwnika. Morosi mógł zaczekać, zdecydował się jednak wyjść. Musimy jednak wyrazić uznanie dla ich zawodnika, który oddał świetny strzał".
REZERWOWI: "Widzieliśmy już w innych meczach, że mogą wnieść ogromny wkład, a to zasługa umiejętności trenera Magriniego w utrzymywaniu całości w grupie. Chłopacy sprawdzają się na boisku".
CAVALLARI: "Został uderzony, to nie jest kontuzja mięśniowa. Będziemy musieli to ocenić później".
CZERWONA KARTKA: "Innym razem zdarzyło się, że wypadło kilka słów, nie ma co tego ukrywać. Tym razem jednak trener wezwał Candido. Sędzia już go upominał, źle zinterpretował te krzyki i pokazał czerwoną kartkę".
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.