Żaden kibic nie zgodził się na niesławną decyzją o pozbyciu się trenera Alberto Gilardino, a już najmniej na wylądowaniu na ławce trenerskiej nieprezentowanej pary łotewsko-rosyjskiej, dlatego wszyscy wzywali do powrotu na stanowisko byłego mistrza świata. Krótkie podsumowanie okresu, który należy do najczarniejszych w historii ACN Siena, który na szczęście mimo konsekwencji wciąż niesie nadzieję i nabiera cech opowieści ze szczęśliwym zakończeniem. Alberto Gilardino odniósł sukces tam, gdzie niewielu wciąż wierzyło, przywrócił godność mistrzostwom, które z tysiąca powodów przybrały zły obrót. Nie jest to kwestia magicznej różdżki, ale powagi i umiejętności, zastosowania i pracy, chęci rozwoju razem z tą grupą, która nagle i bez powodu poczuła się sierotą. Najpierw przywrócił spokój i wiarygodność, potem przyszedł czas na futbol, co lubią nasi kibice, nie tylko wyniki, ale dobrą grę i zaciekłość rywalizacji. Nie było to co prawda łatwe, ale kiedy trenerowi udaje się zbudować wokół siebie prawdziwą grupę, takie są wyniki. "Jestem trenerem, ale jestem jednym z was", to koncepcja, która przede wszystkim podsumowuje to, czego doświadczamy. Szacunek, bo to nie było takie oczywiste.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.