Zaczynali od gaszenia świateł, zarówno ze względu na wiek, jak i obecność bardziej doświadczonych graczy. Na początku mieli trochę trudności, ale powoli zajmowali ważne miejsce w drużynowej hierarchii. W najlepszym momencie zespół został przytłoczony cyklonem łotewsko-rosyjskim, a dla Adamu Haruny i Aziza Sare - bo o nich mowa - rozwiązanie było nieuniknione. Obaj zawodnicy, podobnie jak reszta zespołu, na własnej skórze odczuli taktyczny chaos, a w niektórych meczach nawet nie wiedzieli, jak poruszać się po boisku. Potem na szczęście powrócił Alberto Gilardino, który przywrócił spokój zespołowi, nadał drużynie sens, a ich parametry techniczne w połączeniu z ciągłym zaangażowaniem sprawiły, że odzyskali grunt utracony podczas "miesiąca szaleństwa". Sezon jeszcze się nie skończył, a gracze ACN Siena są zmuszeni ścigać się z imperatywem, aby nie popełniać błędów, ale w tym finałowym pędzie będą mogli liczyć na dwa ważne i na pewno cenne elementy.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.