Jest trochę jak Robur, Alfred Hagbe Hagbe: młody, ambitny, zadziorny, pokorny. Dziś kończy 19 lat. Jaki prezent chciałby otrzymać? "Strzelić pięknego gola wśród wielkich". "Tak, ponieważ jeśli jest "zadowolony" z tego, co dotychczas osiągnął, to ma "ochotę dać jeszcze wiele" barwom Bianconeri i chce sprawić radość kibicom, którzy "w tym pierwszym roku w pierwszym zespole, swoim ciepłem, pomagają mu rosnąć". "Noszę koszulkę Sieny od kiedy byłem małym chłopcem - opowiada pomocnik - to dla mnie zaszczyt. Już trochę wciągnąłem atmosferę wielkich w zeszłym roku, ponieważ często byłem włączany do pierwszego zespołu i zostałem nawet powołany na mecz z Ceseną. Ale teraz to jest inaczej. Na początku było trochę trudności: tempo, w młodzieżowych, jest inne, sposób postrzegania gry jest inny. W Eccellenza nie masz do czynienia z przeciwnikami w tym samym wieku, ten, który masz przed sobą, jest świadomy swojej fizyczności. Ale to także bodziec do tego, aby zawsze robić lepiej. Móc trenować z zawodnikami takimi jak Lollo, Bianchi (...) to świetna okazja. Studiuję ich ruchy, jak się ustawiają na boisku: to wyzwanie na poziomie osobistym. Czy trener chciałby mnie bardziej zdyscyplinowanego? Myślę, że agresja sportowa to mój atut, ale on i koledzy pomagają mi w kontrolowaniu się, unikaniu faulu i radzeniu sobie z emocjami".
I tak, Alfred sam uszył koszulkę Robur: urodzony w Poggibonsi, swoje pierwsze kroki stawiał w Staggi; przybył do Sieny w epoce Anny Durio; pozostał z Ormianami, a w poprzednim sezonie w Primaverze. "To były skomplikowane lata na poziomie korporacyjnym - mówi zawodnik Siena FC - ale mam tylko pozytywne wspomnienia związane z trenerami i kolegami z drużyny. Menedżerowie nigdy nas nie martwili, kazali nam skupić się na rozwoju osobistym i sportowym. Dziękuję Sienie za dobre relacje, które pozwoliła mi nawiązać i za to, że dzięki niej dojrzałem jako zawodnik i jako mężczyzna. Przecież Robur był w swoim przeznaczeniu. Zeszłego lata poszedłem do Certaldo - wyjaśnia Hagbe Hagbe - Postawiłem się tam. Kiedy okno transferowe miało się zamknąć, powiedzieli mi, że nie jestem gotowy. Nie odebrałem tego jako porażki, ale pośpieszny krok, byłem jednak na dnie. Potem zadzwonił telefon ze Sieny: tak musiało być. Zdałem sobie też sprawę, że trafiłem do serc wielu ludzi. Dostanę się tam, kiedy nadejdzie czas, w Serie D". Może za kilka miesięcy. "Jesteśmy zasłużenie pierwsi - mówi - ale mistrzostwa są długie. Zwycięstwa pomagają nam dobrze pracować i korygować błędy, które popełniamy, szczególnie na wyjazdach, gdzie mamy większe trudności. Jesteśmy jednak świadomi naszej siły”.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.