"To nie była łatwa ani szybka decyzja, było wiele kwestii do rozważenia." Niccolò Giannettii wraca do lata, kiedy zdecydował się ponownie założyć biało-czarną koszulkę po dziesięciu latach przerwy. "Nie chciałem być jedynie przynętą mającą przyciągnąć więcej kibiców. Chciałem czuć, że mogę coś wnieść do drużyny." - mówi napastnik Siena F.C. w wywiadzie dla programu "Anteprima Robur" na kanale Canale 3 Toscana.
"Nie podobałaby mi się myśl, że wracam tylko po to, by "odbierać emeryturę". Mam ogromną chęć grania, udowadniania swojej wartości i pomagania młodszym zawodnikom. Już na etapie negocjacji jasno określiłem swoje warunki. Poza tym poprosiłem o gwarancje na poziomie organizacyjnym, ponieważ krążyły plotki o sprzedaży klubu. Chciałem mieć pewność, choć sprzedaż rzeczywiście nastąpiła niedługo potem. Mentalnie trudno jest zejść do niższej ligi po awansie do Serie B. Ale te kwestie były drugorzędne. W głębi serca bardzo chciałem ponownie założyć tę koszulkę i to jako bohater, z ambicjami." - dodaje.
Pierwszy rozdział powrotu Niccolò Giannettiego mógł być idealny, gdyby nie anulowano jego gola przeciwko San Donato Tavarnelle. "Pierwszy gol w sezonie po asyście mojego wielkiego przyjaciela (Masiniego - przyp. red.), obaj jesteśmy ze Sieny... Tak, to byłby idealny początek. Ale los zdecydował inaczej. Z Bernim rozmawialiśmy codziennie, pisał do mnie, bo wiedział o negocjacjach. Pewnego dnia przyszedł na boisko i zobaczył mnie obok siebie. Tak, podpisałem, powiedziałem mu. To piękne doświadczenie dzielić szatnię i boisko z jednym z moich najlepszych przyjaciół. Mam nadzieję, że uda się to przełożyć na boisko, na razie przez moje problemy i jego nie udało nam się grać razem regularnie."
"Czuję się dobrze, choć wciąż brakuje mi trochę świeżości, co wynika z tego, że miałem miesiąc przerwy, a w wieku 33 lat zajmuje to trochę więcej czasu, by wrócić do formy jednak czuję się coraz lepiej, mam ogromną chęć wejścia na boisko i pomocy drużynie w powrocie na ścieżkę zwycięstw."
Siena ma za sobą dwie porażki z rzędu. "Dwa różne mecze, choć wynik ten sam w ostatnią niedzielę próbowaliśmy grać swoją grę, pokazaliśmy, że chcemy zwycięstwa. W pierwszej połowie próbowaliśmy, choć nie w sposób zorganizowany, ale chęci i zaangażowania nie brakowało. To okres, w którym pech nas nie opuszcza. Musimy zacząć od tej determinacji, mając świadomość, że jest wiele do poprawy: eliminacja błędów technicznych, zwiększenie poziomu koncentracji, rozumienie momentów meczu, które bardzo często nam umykają. Trzeba pedałować i pracować, nie poddając się zbytnio."
Niccolò Giannetti czuje na swoich barkach wielką odpowiedzialność. "To dla mnie podwójnie ważne, to moja drużyna, drużyna mojego miasta. Ale to nie może się przerodzić w zbyt wielką chęć działania, która naturalnie prowadzi do błędów. Ja także muszę wiele poprawić. Mam na koncie zero goli, co mnie bardzo irytuje. Chciałbym przyczynić się do wyników i dobrej gry moich kolegów."
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.