Jeśli chodzi o jedzenie, ciasto jest czymś absolutnie przyjemnym i jest wynikiem połączenia kilku składników. Nawet pora roku naszego Robura jest porównywalna do wielkiego bałaganu, ale w tym przypadku składniki są bardziej zróżnicowane, nie ma nic przyjemnego, a w ustach jest dużo goryczy. Teraz, moi drodzy czytelnicy, widzę was podzielonych na co najmniej dwie szerokie kategorie.
Z jednej strony ci z myślą "dzięki Bogu, że to już koniec", z drugiej ci z "pier.. się" na ustach, którym tak trudno będzie w tym sezonie 2020/2021 wrzucić więcej do czwartej ligi. Od razu mówię, że cieszę się, że mogę dołączyć do pierwszej "frakcji", tych, którzy czują, że "dzięki Bogu, że to już koniec", nawet jeśli z chęcią zagrałbym w finałowej dogrywce. Powiedziawszy to, pójście dalej, przynajmniej dla siebie, nie oznacza zapomnienia.
Zanim pojawi się nowy człowiek rozwiązujący problemy, czyli Giorgio Perinetti, zanim zacznie się zbliżanie do nowego sezonu, trzeba zrobić krok w tył, nie chcąc nikogo obwiniać ani prosić o niczyją głowę. Broń Boże. Menedżer, jakkolwiek się nazywa, musi dokładnie i pokornie przeanalizować swoje błędy, aby ich nie powtórzyć, a być może w przyszłości uniknąć. Zapowiedzi takich jak te ogłoszone i powtórzone w pierwszej części właśnie zakończonego sezonu, przytłaczały słowa nie na miejscu i pozbawione znaczenia. Właściwie nikt nie rozmawiał z nami o piątym miejscu, raczej wielu powtarzało, że zdobycie mistrzostwa jest obowiązkiem i nie ma alternatywy. Niestety, wszyscy dobrze wiemy, jak to szło, między dziwacznymi technicznymi wyborami, upokarzającymi porażkami w derbach, o jakich byśmy nie śnili w najgorszym koszmarze, krótkich chwilach iluzji, po których następowały gromkie upadki.
Zwycięstwo w Piancastagnaio bez zasługi i przegrana po trzech dniach z Trastevere w kapciach była tylko ostatnim ciosem przeciwko naszemu Roburowi i naszej już wybuchającej złości. Ważna rzecz do zrozumienia jest jednak inna, a mianowicie, że odpowiedzialność za to, co się wydarzyło, musi być rozdzielona, od pierwszego menedżera do ostatniego gracza, a ci, którzy pozostaną w obronie barw Bianconeri, będą mieli obowiązek odkupić się i zmyć wszystko z wolą i pracą za ten sezon 2020/2021. W końcu mistrzostwa, w których graliśmy i wyraźnie przegraliśmy, były absolutnie przystępne i składały się z pokonanych przeciwników. T
eraz jednak lepiej nie obracać noża w ranie i patrzeć w przyszłość, starając się mieć wiarę. Fakt, że Perinetti pojawi się za sterami statku Sieny, jest dla mnie super punktem wyjścia. Pod warunkiem, że nowy kapitan może poruszać tym sterem do woli i bez ograniczeń, aby skierować naszego Robura ku temu odrodzeniu, które wraz z powrotem fanów będzie jeszcze piękniejsze. Niedługo rozpoczną się wyzwania mercato, potem wycofanie się i znowu mercato, aby pokazać się w "najlepszej sukience" na początku przyszłego sezonu. Spodziewamy się sezonu derbowego z niewygodnymi i agresywnymi sąsiadami, ale tym razem mam wrażenie, w połączeniu z dużą nadzieją, że nasi przeciwnicy będą musieli się martwić. Jednak krok po kroku i bez pośpiechu czekamy na wydarzenia.
Tutaj kończy się mój sezon na Fedelissimo online, dziękuję tym, którzy gościli i wspierali mnie w ostatnich miesiącach, tym, którzy podzielili się moimi refleksjami, a także tym, którzy nigdy nie zgodzili się z tym, co napisałem w tych felietonach.
Drodzy przyjaciele Bianconeri, odpocznijmy teraz, bo po takim roku jesteśmy w wielkiej potrzebie, pozbądźmy się rozczarowania i zregenerujmy się, bo Robur jedzie mimo wszystko i teraz są tacy, którzy znają drogę za kierownicą. Koniec z bałaganem, ale proste, zdefiniowane dania o niepowtarzalnym smaku.
Forza Siena!
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.