Nie, "żadna noc nie jest nieskończona". A Robur z całych sił chce teraz wydostać się z ciemności. Cristiano Bani, odkąd przyjechał, doświadczył wielu zaciemnień, widział przechodzących przed nim trenerów, dyrektorów, prezydentów. Jego siłą jest odkładanie emocji na bok i trzymanie się na dobrej drodze. Aż do noszenia kapitańskiej opaski. "Wielka duma - tłumaczy pomocnik - jak to jest nosić koszulkę Robur, żeby móc grać na tym kwadracie, w tej kategorii, którą zdobyliśmy, owszem, z repasażami, ale nadal naszą".
"Wzloty z pewnością były czymś więcej niż upadkami", w tej krętej podróży, która rozpoczęła się dzięki wezwaniu Alberto Gilardino, który zawsze napełniał go "ufnością i szacunkiem".
"Przyjechałem kipiąc radością – wspomina – projekt był ważny, żeby od razu wygrać Serie D. Potem były wypadki, ale sezon, z powrotem Alberto Gilardino, zakończyliśmy z godnością. Latem trener i dyrektor sportowy Giorgio Perinetti potwierdzili mi ogromną satysfakcję. Zacząłem z drugiego rzędu, przybyli silni zawodnicy. Ale udało mi się wykroić swoją przestrzeń". Co zostało następnie powtórzone z trenerem Massimiliano Maddalonim. "Odłożył mnie na bok w pierwszych meczach, potem zdobyłem jego zaufanie: my, profesjonaliści, musimy oddać się na usługi klubu i być gotowym".
Z kolei z trenerem Paolo Negro "od samego początku było super uczucie, dał mi też opaskę kapitana". Symboliczne przekazanie pałeczki od Stefano Gubertiego. "Tak, możemy to powiedzieć - uśmiecha się Bani - Ale przede mną jest wielu innych kapitanów, jak Terzi, Terigi... Jestem bardzo przywiązany do Stefano, on jest moim współlokatorem. Bardzo mi pomaga w aspekcie psychicznym, jest mi bliski w życiu codziennym. Mogę mu tylko podziękować. Doradza mi, tak, jak mój brat (Mattia Bani, gracz Genoa). Zawsze staram się uczyć od nich tego, co najlepsze". Nawet z Alberto Gilardino związek był wyjątkowy.
"W piłce nożnej musimy być gotowi na wszystko - mówi - trener dał mi dużo, a ja oddałem mu siebie. Tak jak ze wszystkimi trenerami. Po ludzku nie było łatwo, ale od razu wróciłem na tor: nie ja nigdy nie miałam przesądzonego wniosku, nawet z nim".
Teraz trener Padalino: "Z nim znaleźliśmy profesjonalizm, determinację i organizację taktyczną, których nam brakowało - przyznaje Bani -Zwycięstwa pomagają więc znaleźć spokój, lepiej pracować, a teraz nie możemy być zadowoleni. Z Pistoiese i Fermaną musimy zebrać maksimum sił, punkty przechodzą przez występ i postawę, będziemy musieli być bardzo ostrożni i nie być usatysfakcjonowani".
"Ścieżka dźwiękowa mojej przygody w czerni i bieli? Powiedziałbym "I migliori anni della nostra vita" ("Najlepsze lata naszego życia"). I mam nadzieję, że następne też takie będą, z koszulą Sieny czy bez. Na razie nie rozmawiałem w klubie o odnowieniu umowy, ale myślę tylko o boisku, żeby zrobić to co dobre dla Robur".
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Mauro Semprini: Siena 2:1 Sangiovannese
Ocena: 7,0Rezerwowi cieszą się z bramki Elii Galliganiego, która zapewniła wygraną nad Seravezzą.
Po dramatycznym meczu, Siena F.C. zdołała odrobić straty i wygrać 3:2 z Seravezzą.