PORAŻKA: "Jest inaczej, bo przeciwnik też jest inny, a my byliśmy inni. Trafiliśmy także na przewagę, a jeśli ich nie zamkniesz, ryzykujesz wciągnięcie przeciwników z powrotem do gry. Zamknęliśmy wszystkie bramy, mieliśmy inne podejście do pójścia i podniesienia ich na haju, aby uniknąć ich frazowania. Przy tak wielu bliskich starciach może się zdarzyć, że zmęczenie wypłynie na powierzchnię i pojawiło się w drugiej połowie, kiedy pozwoliliśmy na kilka restartów, na które ze względu na cechy nie możemy odpowiedzieć. Straciliśmy pierwszą i drugą bramkę w obronie".
WDROŻENIE: "W liczbach nie było skrupułów, ale mieliśmy postawę absolutnego oczekiwania przez 60 minut. Nie będąc w optymalnym stanie nie chciałem kreować dalszych wydatków. Utrzymaliśmy zwartość wyższą niż w Chiavari, tworząc różne możliwości ponownego uruchamiania i zezwalania na kilka fraz. W pierwszej połowie paradoksalnie byliśmy bardziej zwarci niż w drugiej, gdzie kondycja fizyczna zawodziła i nie trzymaliśmy dystansu".
WYJAŚNIENIE: "Musimy zrobić mistrzostwo w cierpieniu, mówię to jasno. Znaki, które dostrzegliśmy, doprowadziły nas do przekonania się, że ta drużyna nie ma złotego środka. Nie możemy być delikatni lub bardzo długo, ponieważ na otwartej przestrzeni mamy trudności, ze względu na cechy musimy w większym stopniu wykorzystywać spójność między departamentami. Wcześniej nie byliśmy fenomenami, a teraz nie jesteśmy łupem, słowa kibiców w istocie nas pocieszają. Dziękuję im za tę bliskość, docenili nasze zaangażowanie. Zespół stworzył okazje, ale było wiele nieprecyzyjności".
NIETRAFIONE BRAMKI: "Gdybyśmy ukończyli pierwszą połowę, prowadząc 2-0, gra przybrałaby inny obrót. Kiedy to się nie udało, jest strata. Musimy to sobie wbić do głów, nie używam dyplomacji, bo czasem trzeba spekulować. Gdy nie jesteśmy zwarci, nie jesteśmy w stanie zabić przeciwnika. Musimy być tego świadomi. To nie znaczy, że nie możemy się rozwijać, jest to również wynik marnotrawstwa energii psychicznej, za które, mam nadzieję, nie zapłaciliśmy. Z mojego punktu widzenia powiedziałbym nie".
NEGATYWNA PASSA: "Dzisiaj sytuacja jest bardziej różowa niż przed chwilą, ale naszym celem nie są play-offy. Nie chcę być drastyczny, mogą być dwie porażki, ale musimy zmierzyć się ze sobą, zawsze grając tak, jakby to była ostatnia szansa. Wciąż jest coś do przejrzenia, ponieważ zdobycie tylko trzech bramek w dwóch meczach to coś, co mnie boli".
BLISKIE ZOBOWIĄZANIA: "Nie wiem, czy mogliśmy zrobić to lepiej, na pewno są one konsekwencją trudnego okresu. Zapłaciła za to także piłka nożna, jesteśmy trenerami w zarządzaniu drużyną. Program z pewnością cierpi; we wszystkich meczach występują kontuzje i skurcze. Nie ma dość czasu, aby wyzdrowieć do następnej gry. Dla facetów takich jak Farbbo i Dumbravanu trzy dni to za mało, aby odzyskać blask. To udręka, która dotyka wszystkich, są też tacy, którzy cierpią mniej".
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
Elia Galligani : Siena 1:0 Flaminia
Ocena: 7,5Trzy mecze i trzy zwycięstwa to bilans Siena F.C. na starcie nowego sezonu.
Trzecie z rzędu zwycięstwo Siena F.C., która wygrała 1:0 z Flaminią na stadionie Artemio Franchi.